Czytanie ze zrozumieniem – klasa 7
Przeczytaj krótki tekst i odpowiedz na kilka pytań, które sprawdzą, czy wszystko zrozumiałeś(aś). Możesz wybrać krótkie fragmenty artykułów lub którąś z naszych krótkich, dowcipnych historyjek. Uwaga, wybrany tekst możesz rozwiązywać tylko raz dziennie.

Wybrana klasa: klasa 7 (wąski wybór)

Dodaj do ulubionych
Dodaj do moich ulubionych »Mity nordyckie
Zwięźle opowiedziane mity nordyckie.
Łącznie rozwiązano: 0 z 6
Wybrane przykłady
Mity greckie
Złoto Midasa

W królestwie Frygii w Azji Mniejszej rządził król Midas. Był bogaty i uważał się za bardzo mądrego. Nikt nie wyprowadzał go z błędu, ponieważ był królem. Pewnego razu rolnicy przyprowadzili do króla pijanego starca, którego przyłapali w królewskich winnicach na podjadaniu najlepszych winogron. Midas od razu rozpoznał w starcu Sylena, który wychował boga Dionizosa, gdy ten był mały, i już go nie opuścił. Midas powitał Sylena i gościł go przez dziesięć dni w swoim pałacu. Jedenastego dnia zorganizował paradę i podarował Sylenowi osła, ponieważ wiedział, że lubi na nim jeździć. Następnie orszak wyruszył do sąsiedniego kraju, gdzie przebywał Dionizos, który poszukiwał Sylena. Gdy się spotkali, Dionizos był uradowany, że Midas tak dobrze zaopiekował się Sylenem. „Proś, o co chcesz, a ja spełnię twoje życzenie” – krzyknął do Midasa. „Chcę, żeby wszystko, czego dotknę, zamieniało się w złoto” – zażyczył sobie Midas. Dionizos tylko wzruszył ramionami i spełnił życzenie króla. Zadowolony Midas wrócił do pałacu i przechwalał się, że nikt nie będzie bogatszy od niego. Od razu wypróbował swoją nową zdolność. Wszystko, czego dotknął, naprawdę zmieniało się w złoto: drzwi, łyżki, kęs jedzenia, łyk wina w ustach… Król się przestraszył i popędził z powrotem do Dionizosa, aby mu wybaczył i uwolnił go od daru. Dionizos zlitował się nad Midasem i polecił mu, aby wykąpał się w rzece Paktol i zmył z siebie umiejętność przemiany wszystkiego w złoto. Midas natychmiast to zrobił, a od tego czasu ludzie znajdowali w rzece drobinki złota.
Mity nordyckie
Trzy dary
Loki, wieczny mąciwoda, znów zalazł za skórę bogom. Chciał ich udobruchać i potrzebował w tym celu wspaniałych darów, które olśniłyby bogów swoją wyjątkowością. Takie rzeczy potrafili tworzyć jedynie krasnoludowie. Ale jak skłonić ich do tego, aby stworzyli dary dla bogów za darmo? Loki wpadł więc na pewien pomysł. Najpierw spotkał się z synami Ivaldiego, najlepszymi rzemieślnikami, i powiedział im: „Słyszałem, że Brokk i jego brat Eitri są najwybitniejszymi rzemieślnikami i że wyzywają was na pojedynek: podobno macie stworzyć trzy drogocenne skarby, a bogowie ocenią, czyj dar jest najpiękniejszy”. „Phi, jesteśmy lepsi od nich” – wzburzyły się krasnoludy i od razu zabrały się do pracy. Loki odwiedził następnie Brokka i Eitriego i powiedział im to samo, odwracając jedynie role. „To podejrzane, Loki, nie masz w tym czasem jakiegoś interesu?” – zapytał Brokk. Loki zaprzeczył. „Dobrze, ale jeśli wygramy, zażądamy twojej głowy, Loki!” – krasnoludy przyjęły wyzwanie. Loki zgodził się z duszą na ramieniu, a w głowie już knuł plan, w jaki sposób zniszczyć dzieło Brokka i Eitriego, aby nie wygrali. W ustalony dzień krasnoludy przekazały bogom gotowe podarunki i czekały na ogłoszenie zwycięzcy. Wszystkie dary były wspaniałe. Ostatecznie zwyciężył Brokk i jego młot, który zawsze dosięgał celu i nigdy nie kruszał. Jak tylko Brokk dowiedział się, że wygrał, ruszył po głowę Lokiego. Blady ze strachu Loki krzyknął: „Utnij głowę, ale nie możesz uciąć ani odrobiny szyi. Szyja nie była przedmiotem umowy”. Zdezorientowany Brokk oszczędził Lokiemu głowę i jedynie zaszył mu usta, aby nie mógł mówić. Ta kara była dla Lokiego gorsza od śmierci.
Artykuły, wywiady, opinie I
Wywiad z czeskim wspinaczem Adamem Ondrą
Nie męczy pana zainteresowanie ze strony mediów?
Nie, jest tego sporo, często dzwonią do mnie czeskie i zagraniczne media, ale z drugiej strony wywiady pomagają mi uświadomić sobie, co tak bardzo lubię we wspinaczce. Traktuję to jako sens mojego zawodu, ponieważ jako sportowcy nie tworzymy niczego pożytecznego dla społeczeństwa, poza możliwością inspirowania ludzi.
Czy będzie pan miał jeszcze motywację do brania udziału w kolejnych zawodach, skoro wygrał pan już wszystko, co tylko można?
Nie wiem. Wspinaczka jest dla mnie przede wszystkim możliwością bycia w miejscach, w których nikt nigdy wcześniej nie był. To nie tylko sport, ale także styl życia. Zawody są na drugim miejscu, to już typowy sport, jakieś wyzwanie, które mnie motywuje, więc staram się znaleźć kompromis między tymi obiema kwestiami. Skupienie się na samej wspinaczce po skałach wymaga wielu podróży, najlepsze skały są w Norwegii albo w Hiszpanii, co jest bardzo czasochłonne. Nie mam wówczas za bardzo czasu na szkołę i naukę.
(Źródło: em.muni.cz)